Artykuł stowarzyszenia "NaszeWycieczki.pl" pod tytułem "Muzeum Przełomów pod ziemią?" ukazał się w Gazecie Wyborczej 04.05.2009. Do 4 czerwca napisało komentarz 39 osób. Nasze refleksje są podsumowaniem tych komentarzy i wielu rozmów przeprowadzonych ostatnio na ten temat.

 

Miasto rozpisując konkurs wskazało lokalizację Muzeum Przełomów w pobliżu placu Solidarności, a komentatorzy wręcz przeciwnie. Najchętniej widzieliby je jak najdalej od placu Solidarności, jak najdalej od centrum. Na przykład:

 

1. w Transformatorowni - nie wiedząc, że Transformatorownią  gorąco są zainteresowani członkowie Stowarzyszenia Zachęta Sztuki Współczesnej, widząc w niej swoją siedzibę i siedzibę swoich obrazów - dzieł sztuki współczesnej.

 

2. na Łasztowni - miejsce cudowne, ale ze względu na swoją specyficzna zabudowę najbardziej nadaje się dla twórców i artystów wszelkiej maści.

 

Image
Łasztownia 2009

Image
Łasztownia 2009

Image
Łasztownia 2009
 
Łasztownia wielokrotnie była brana pod uwagę dla lokalizacji wielu projektów. Za jakiś czas można by jeden z jej budynków przeznaczyć na Muzeum w którym byłyby makiety i wizje na temat:  Łasztownia - Co by było gdyby było?

 

3. Stocznia. Kilka pomieszczeń w jednym z budynków stoczni. Myśląc o stworzeniu tradycyjnej, naziemnej izby pamięci byłby to najsensowniejszy pomysł lokalizacji. Droga od bramy stoczni w kierunku Odry jak najbardziej nadaje się do budowania napięcia przed bezpośrednim zetknięciem z ekspozycją Muzeum. Szczególnie dla wycieczek szkolnych, które są główną grupa docelową  takich miejsc. Tu jest szansa, że osoby niezainteresowane historią, zapamiętają Muzeum Przełomów poprzez otoczenie bezpośrednio związane z "Solidarnością", poprzez niecodzienny widok, pochylnie, nabrzeże Odry. 

 

Image
droga ze Stoczni, pocztówka z 19... roku

Image
ostatnie wodowanie, fot. 2009
 
Niektórzy pod placem Solidarności zamiast Muzeum Przełomów widzieliby Muzeum Wyobraźni - "wirtualną sferę prezentacji najnowszych obiektów technologicznych, konceptualnych i artystycznych". Ale usytuowanie "Wyobrażni" pod ziemią zmusza do ograniczeń, ponieważ "Wyobraźnia" to przestrzeń, poza tym określenie "Muzeum Wyobraźni" kojarzy  się z Eksperymentarium Eureka, więc już jest i w pewnym sensie ma siedzibę. Eureka w materiałach promujących Szczecin często jest opisywana jako największa w Polsce, jedyna w swoim rodzaju wystawa interaktywnych doświadczeń. Jak jest na prawdę?  A jak mogło by być gdyby Eureka otrzymała konkretne dofinansowanie i kawałek terenu na świeżym powietrzu. Jak jest z "Wyobraźnią" w innych polskich miastach, np. w Ogrodzie Doświadczeń im. Stanisława Lema w Krakowie?

 

Miasto to ludzie. Dlatego smutne jest to, że w Szczecinie, w którym od lat kurczy się liczba mieszkańców, powszechna jest postawa narzekania i rezygnacji. Część naszych rozmówców szczerze wierzyła w to, że w temacie Muzeum Przełomów, czy innych pomysłów i inwestycji, ruchy, które się wykonuje są tylko pozorne, bo wszystko jest z góry ustalone. Wiara, w to, że wszyscy mogą być zadowoleni nie istnieje. Smutne, gdyby tak było na prawdę.

 

Przykre jest również to, że po 26 latach (od zakończenia budowy) jest jeszcze silna trauma po "przejściach" z podziemnym przejściem przy Galaxy. Czy to znaczy, że przedsięwzięcia budowlane, które nie są problemem w mniejszych miastach, w Szczecinie wzbudzają lęk? Czy człowiek, który kiedyś przeżył nieszczęśliwą miłość, nie daje sobie szansy by się zakochać?


"Wolność zaczęła się w Polsce", a jak to było w Szczecinie? Dowiemy się, być może, za dwa lata. 6 czerwiec 2009 prezydent Piotr Krzystek i marszałek Władysław Husejko podpisali umowę o użyczeniu gruntów (czyt. plac Solidarności)  pod budowę Crentrum Dialogu "Przelomy".  Ma stanąć za dwa lata i (wstępnie) zajmowac około 1 000 m2. Jak będzie wyglądał? Jak zmieni się w tym miejscu zieleń, czy oszczędzone zostaną drzewa? Wszystko w rękach i wyobraźni architektów.