nadesłała: Olga Melaniuk
Biała Podlaska - Łomazy - Ortel Królewski - Dokudów - Biała Podlaska

Image
cerkiew w Ortelu Królewskim

Krótka pięćdziesięcio-kilometrowa pętla (nie licząc zwiedzania Łomaz) w okolicy Białej Podlaskiej, prowadzi przez Polesie. Nie ma na niej wielkich atrakcji przyrodniczych, ale za to jest kilka zabytków. Nadaje się do jazdy w porach roku kiedy, na przykład ze względu na krótki dzień trudno wybrać się gdzieś dalej. Drogi głównie gruntowe. Sklepy w Białej i Łomazach.

Ze stacji kolejowej w Białej ulicą Stacyjną. Na jej końcu w lewo przez tory, jesteśmy na ulicy Łomaskiej, którą jedziemy do końca (ignorujemy nawet znak “droga bez przejazdu”). W końcu znajdziemy się przed zamkniętą bramą lotniska. Na jego teren wjeżdżamy boczną ścieżką przez lukę w ogrodzeniu. Ścieżka poprowadzi nas przez dawne pasy startowe do bramy po przeciwległej stronie, którą pokonujemy w taki sam sposób. (Nawet kiedy lotnisko było czynne komunikacja piesza i rowerowa odbywała się w ten sam sposób, kiedy trwały loty przy obu dziurach w ogrodzeniu ustawiali się żołnierze i nie wpuszczali nikogo na pasy, później rowerzyści mogli korzystać z dziur). Jazdę kontynuujemy asfaltową szosą, powstałą przed wybudowaniem lotniska i stanowiącą dalszy ciąg ulicy Łomaskiej. Wjeżdżamy do Wólki Plebańskiej , na jej początku mijamy zabytkowy cmentarz prawosławny.

 

Image
cmentarz w Wólce Plebańskiej
 
Na nim kilka XIX-wiecznych nagrobków, znacznych ludzi (skoro jest cmentarz, pewnie kiedyś była tu cerkiew). Jedziemy po głównej drodze, na której asfalt jest coraz lepszy, mijamy most na Rudce, w miejscu, gdzie główna droga skręca w prawo my jedziemy starym asfaltem prosto (asfalt jest tak dobry, że wszyscy korzystają z polnej drogi obok). Za ostatnim domem tuż przed lasem skręcamy w polną drogę, w prawo, za chwilę przecinamy drogę 812 i po chwili wjeżdżamy w las. Teraz jedziemy drogą gruntową chwilami podsypaną żwirem. Następną wsią są Lisy, które możemy jednak przeoczyć, gdyż ich kilka zabudowań schowanych jest w lesie. Dalej mamy ciągnącą się przez około 5 kilometrów Wolę Dubowską, która, moim zdaniem jest jedną z ładniejszych wsi, ma około 60 numerów. Domy w większości są drewniane i parterowe, a do tego dyskretnie położone wśród zieleni drzew i krzewów. We wsi jest kościół, ale nie ma sklepu. Za ostatnimi domami droga jest już tylko gruntowa, ostro skręca i wychodzi na pola. W końcu staje się szutrowa i mija rzadkie zabudowania Krasówki, ale do centrum mamy jeszcze kawał drogi. Mijamy kaplicę i wjeżdżamy na asfalt na wprost (z prawej strony). Kiedy asfalt skręca ostro w lewo, my jedziemy na wprost, w drogę gruntową. Mija ona bagienne laski i łąki, w końcu wychodzi na pola. W oddali widać już wieżę łomaskiego kościoła. Wkrótce droga staje się asfaltowa, na wprost przejeżdżamy przez skrzyżowanie z drogą 812, dalej w szutrówkę, kiedy ta dochodzi do asfaltu, jedziemy w prawo i dojeżdżamy do centrum Łomaz. Na głównym skrzyżowaniu tej miejscowości w lewo w ulicę Brzeską. Łomazy to dziś tysiączna osada, ale kiedyś byłą dużym miastem, w Wielkim Księstwie Litewskim, w połowie drogi między Krakowem i Wilnem. Tu odbywały się sejmy Polski i Litwy i zatrzymywali się królowie. Zabytków zostało niewiele, warto obejrzeć kościół z początku XX wieku, na miejscu po cerkwi unickiej stoi pomnik (tuż przy gimnazjum) - obiekty te widać z rynku i łatwo tam trafić. Ruszamy ulicą Brzeską, po chwili dojeżdżamy do cmentarza. Na nim najstarszy zabytek, kaplica cmentarna

 

Image
kaplica cmentarna w Łomazach

 

Jest też trochę starych nagrobków, choć ich część znika przy okazji nowych pochówków. Jeżeli skręcimy w prawo w ulicę Cmentarną, to po chwili dojedziemy do resztek dawnego kościoła rzymskokatolickiego. Po powrocie ruszamy dalej. Kawałek dalej mijamy dawny kirkut. Na jego murze drogowskaz do miejsca zagłady Żydów, warto tam zajrzeć miejsce jest od niedawna upamiętnione. Teraz szosą dalej do następnej miejscowości Studzianka, na jej końcu muzułmański cmentarz - mizar, skręcamy w lewo, na północ (jest drogowskaz). Najstarsze nagrobki z XVII wieku.

 

Image
mizar w Studziance

 

Po zwiedzeniu cmentarza jedziemy dalej asfaltem. Wkrótce docieramy do następnej wsi Ortela Królewskiego, na samym jej początku skrzyżowanie z drogami gruntowymi. Zapamiętajmy to miejsce, potem tu wrócimy. Tymczasem jedziemy prosto 2,5 km. Tam warto obejrzeć najpiękniejszą cerkiew Podlasia (fot. cerkiew w Ortelu Królewskim jest umieszczona jako pierwsze zdjęcie w tym artykule). Wracamy do opisanego już skrzyżowania. Tu skręcamy w prawo (patrząc od Łomaz w lewo). Droga gruntowa doprowadzi nas do szerokiego traktu, na którym w prawo, po chwili mijamy most na Zielawie. Jesteśmy już w Dokudowie. Dojeżdżamy do asfaltu. Po lewej stronie widać kościół zbudowany na miejscy cerkwi podobnej do tej w Ortelu (przed kościołem tablica z rysunkiem i historią cerkwi). My skręcamy w prawo. Jesteśmy teraz na rynku dawnego miasta, o czym informuje tablica (ciężko w to uwierzyć, dookoła pojedyncze domy i pola). Z asfaltu skręcamy w prawo w najbliższą , polną drogę, która po chwili wyprowadza nas na zabagnione łąki, jedzie się bardzo niewygodnie, ale po 2 kilometrach teren się podnosi. Jesteśmy na wyspie, na bagnach rzadko porośniętych dębami. Dojeżdżamy do małej góry, na której wznosił się monastyr z XII w.

 

Image
Monastyrska Góra w Dokudowie
 
Wracamy do asfaltu i jedziemy nim dalej przez most na Żarnicy, na skrzyżowaniu w lewo, na kolejnym w prawo. Po chwili mijamy szkołę, na której podwórku jest stara kaplica cmentarna, a teren szkoły to dawny cmentarz (nie wiadomo dlaczego, przed wojną budowano szkoły na cmentarzach, tak jak w Studziance). Jedziemy dalej asfaltem do miejsca gdzie droga robi dwa zakręty pod kątem prostym. Przy drugim zakręcie koło kapliczki, wjeżdżamy w ukośną polną drogę (nie prosto w żużlówkę). Jedziemy nią około 1 km., na końcu małego lasu przez który przejechaliśmy, skręcamy w prawo w niewyraźną dróżkę. Za lasem kierujemy się na duży biały dom, który samotnie stoi wśród pól, mijamy go i dojeżdżamy do lasu. W lesie drogą zachowując kierunek. Po 4 km. przejeżdżamy most na Rudce. Jesteśmy już w Białej. Droga wśród pól doprowadza nas do przejazdu kolejowego. Za nim w lewo i cały czas drogą wzdłuż torów, po pewnym czasie droga zmieni się w ścieżkę, która doprowadzi nas prosto do stacji. Tu kończymy naszą wycieczkę.

Sklepy w Białej, Wólce Plebańskiej, Łomazach, Dokudowie.