Staw Brodowski w Szczecinie
nadesłały: Karolina Ogon i Magdalena Bekier
Kiedy chcesz pospacerować w słoneczny dzień, a szukasz nowych miejsc w Szczecinie, odwiedź Staw Brodowski. Znajduje się na Niebuszewie, między ulicami: Wilczą, Rugiańską, Tomaszowską i Stawową. Dojedziesz tu autobusami o liniach: 57, 58, 59, 63, 68, 82, 101, 107, F, 522, 524. Najbliższy przystanek to Komuny Paryskiej. Wysiądź tam i zobacz to ciekawe miejsce.
Widok od ulicy Rugiańskiej, fot. Karolina Ogon, 29.04.2015.
Współrzędne:
53°27'01.5"N 14°33'54.1"E
53.450403, 14.565025
Schody do magicznego miejsca, fot. Karolina Ogon, 29.04.2015.
Widok od ulicy Stawowej, fot. Karolina Ogon, 29.04.2015.
Kiedy potrzebujesz odpocząć odwiedź urokliwy Staw Brodowski - tutaj odnajdziesz spokój, spacerując alejkami lub siedząc na ławeczce. Razem z ukochaną osobą pokarmisz kaczki albo posłuchasz śpiewu ptaków... To idealne miejsce na romantyczne spacery albo oświadczyny.
Staw Brodowski jest pozostałością po kopalni gliny. W latach 60 -tych ubiegłego wieku zamierzano go zasypać, jednak z tego planu zrezygnowano. W tym miejscu powstał staw. Wokół wytyczono alejki, a zbiornik zapełnił się rybami. Jest dość płytki, ma tylko 7 m, ale to nikomu nie przeszkadza. Fontanna znajdująca się na środku tylko dodaje temu miejscu uroku.
Rankiem spotkasz tu wiele osób uprawiających jogging, a po południu uśmiechnięte dzieci przyglądające się różnym gatunkom ptaków.
Rewitalizacja, fot. Karolina Ogon, 29.04.2015.
Rewitalizacja, fot. Karolina Ogon, 29.04.2015.
Staw Brodowski to miejsce tajemnicze, bo jest wiele historii związanych z tym miejscem. Krążą plotki, że był tam zatopiony czołg albo, że miała tu powstać palmiarnia. W 2015 roku, podczas rewitalizacji, realizowanej dzięki funduszom unijnym, wyłowiono nagrobki z dna stawu. Skąd tam się wzięły tego nikt nie wie. Obecnie miejsce to pięknieje i odzyskuje swój blask.
Artykuł jest wynikiem projektu - Mój Szczecin - współpracy Stowarzyszenia Nasze Wycieczki, Fundacji Partnerstwo i studentów Turystyki i Rekreacji Uniwersytetu Szczecińskiego.
Komentarze