na podstawie e-maili Michała Marciniaka przesyłanych z Montserrat
Styczen 2013 - Montserrat (ms). Montserrat jest widoczny z kilku sąsiednich wysp, dostać  się można tu tylko z Antigua - samolotem albo promem. Oczywiście wybrałem prom. W 1997 roku południowa cześć wyspy została zalana lawą i zasypana popiołem w trakcie wybuchu wulkanu. 8000 osób ewakuowano na stale z wyspy i do dziś wstęp do południowej części wyspy jest zakazany. Właśnie tu przybyłem i będę próbował dostać zezwolenie na odwiedzenie zakazanej strefy (ponoć to mało realne). Aktualnie mieszka tu niecałe 5000 osób. Pogoda: ciepło mniej wilgotno, bo wyspa mała i przewiewana wiatrem, trochę chmur na niebie, ale są komary. Plaże tutaj są oczywiście czarne i jak prawie na wszystkich wyspach mikroskopijnie małe.

Image
fot.489
 
Montserrat to kolonia brytyjska zamieszkała prawie wyłącznie przez czarnych (tak jak i większość Karaibów). Zdziwiło mnie istnienie więzienia na wyspie powszechnie uznanej za bezpieczną, według słów miejscowych nie ma tu przestępczości, ale prawdopodobnie w zeszłym roku zdarzyło się tu 5 morderstw.
 
Image
fot.452
 
28 stycznia jestem w Brades. 60 procent wyspy jest strefą zakazaną, ze względu na aktywność wulkanu Sourfiere Hill. Na niewielki skrawek można wejść, bo są tam prowadzone odwierty geotermiczne przez islandzką firmę, no wiec byłem w Richmond Hill, dawniej miejscowość bogatych willi, dziś osada duch, w pokojach nieporządek i popiół, do najbardziej zasypanego Plymouth wejść nie można, bo nadal wulkan ma nawis piroklastyczny, który w każdej chwili może wybuchnąć i się osunąć, może to jednak nastąpić również za kilka lat. Mapy wyspy robione są tylko na północną cześć, wiec zamknięcie południowej części może jeszcze trochę potrwać. Byłem również z drugiej strony, czyli od wschodu, gdzie było lotnisku, nie ma tam nic - zmiotła je piroklastyczna lawa. Cześć wschodnia wyspy jest prawie niezamieszkała,wiele kilometrów szedłem zniszczoną szosą (chyba jeszcze przez huragan w 1986 roku) spotykając tylko owce, iguany, osły i kozy. Na Montserrat mieszka jedna rodzina chińska, oczywiście prowadząca restauracje. Ceny tutaj są jeszcze około 25 procent wyższe, niż na dotychczasowych już bardzo drogich wyspach. Pogoda jest niezmiennie podobna, codziennie jakaś mniejsza lub większa dawka deszczu przelotnego, chmury i słońce ponad 30 stopni przy lekkim wietrzyku.

Image
fot.453

Ponieważ poprzednie lotnisko nie istnieje (zasypane lawą piroklastyczną) zbudowano nowe, jednak z powodu braku prostego terenu lotnisko jest krótkie (i tak usypano dużo ziemi) i tylko dla małych samolotów, dla siedmiu pasażerów. Promem płyneło zaledwie kilka osób (wybrałem tę opcję jako tańszą i przyjemniejszą). Montserrat nie jest popularnym miejscem do odwiedzania. 60% wyspy to strefa zakazana, po wybuchu wulkanu w 1997 i ciągle jest zagrożenie obsunięciem się świeżego stożka wulkanicznego. Przybyło trochę nowego lądu. Warto zerknąć na stronę obserwatorium wulkanologicznego / mvo.ms / . Przeszedłem północną część wyspy pieszo wchodząc nieznacznie do strefy zakazanej, gdzie żyją tylko dzikie osły. Są czarne plaże, a ciekawostką jest fakt, że wyspę odwiedzali na przełomie lat 70 i 80 największi wykonawcy muzyczni, Było tu studio nagrań George'a Martina, nagrywali tu m.in. Paul McCarney, Rolling Stones, Stevie Wonder, Michael Jackson, Elton John, Sting i wielu wielu innych. Dziś studio jest w ruinie.

Image
fot.467

Image
fot.474

Image
fot.476

Image
483

Image
fot.490

Image
fot.502

Image
fot.503
 
Antigua i Barbuda - styczen 2013 (ag). Wyspa na wschodzie nizinna, na zachodzie ze wzgórzami do 400 m, popularna wśród wczasowiczów i pasażerów statków, dla mnie dość przeciętna.

Image
fot.511

Image
fot.517

Image
fot.525

Image
fot.532

Image
fot.533

Image
fot.537

Image
fot.541
 
Zobacz relacje i zdjęcia z pozostałych etapów oraz opis podróży:
5. - ANTIGUA I BARBUDA – MONTSERRAT;
oraz ptaki, faunę i florę Małych Antyli. zdjęcia: Michał Marciniak

Komentarze  

0 #2 Michał Marciniak 2015-07-06 13:59
@gość "Czesiu bzdurki piszesz. W 2006 i 2007 roku mieszkalem na Gwadelupie. Codziennie rano raczyl mnie widok Montserratu poludniowego. Ze znajomymi plywalismy tam kajakami oceanicznymi, lodziami. Turysci kilkudniowi od podroznikow z kontem ponad trzydziestu krajow w kazdym minimum 3 miesiace tym wlasnie sie roznia"
Wykaż konkretnie te bzdurki, a czytelników odsyłam do strony mvo.ms
Pozdrawiam
Cytować
0 #1 Gość 2014-02-24 12:30
Czesiu bzdurki piszesz. W 2006 i 2007 roku mieszkalem na Gwadelupie. Codziennie rano raczyl mnie widok Montserratu poludniowego. Ze znajomymi plywalismy tam kajakami oceanicznymi, lodziami. Turysci kilkudniowi od podroznikow z kontem ponad trzydziestu krajow w kazdym minimum 3 miesiace tym wlasnie sie roznia
Cytować

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież